RPA z dziką Afryką pewnie raczej niewiele ma wspólnego. Niemniej jednak żywioły ostatnio pokazały swoje i północne tereny (głównie prowincja Limpopo) zalała powódź.
Sama powódź to jednak jeszcze nie wszystko, choć znacznie utrudniła ruch graniczny pomiędzy RPA i Zimbabwe.
Rzeka Limpopo stanowi naturalną granicę pomiędzy RPA i Zimbabwe, która bardzo często przekraczana jest nielegalnie…
Oprócz powodzi – dodatkowym utrudnieniem jest to, że jedna z okolicznych farm krokodyli zmuszona była otworzyć bramy w celu uniknięcia zmiażdżenia budynków przez napierające wody rzeki Limpopo.
Krokodylom było w to graj – 15 tysięcy gadów popłynęło z wartkim nurtem rzeki.
Jak na razie udało się schwytać mniej połowę z nich, pozostałe nadal stwarzają poważne zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, a zwłaszcza dla nielegalnych emigrantów z Zimbabwe,…
Wygląda więc na to, że RPA posiada dodatkową, nieodpłatną straż graniczną w postacie 7.5 tysiąca krokodyli…
Ale znając spryt okolicznych mieszkańców zapewne wkrótce zostaną przerobione na buty i torebki…