Sceniczne trasy – przełęcz Sani

Przełęcz Sani to magiczne miejsce we wschodniej partii Gór Smoczych (Drakensberg Mountains). Jest to 10-km odcinek pomiędzy przejściami granicznymi RPA i Lesotho który ostro pnie się w górę na wysokość prawie 3 tys. mnpm.
Aby tam dotrzeć, trzeba nadrobić trochę drogi zbaczając z głównej trasy z Johannesburga do Durban na południe w kierunku Underberg. Kiedy już przejedziemy przez Underberg i dotrzemy do Himeville, trzeba w ogóle zjechać z trasy.

Sani Pass

Sani Pass

Nieco dalej, potrzebny jest samochód 4×4 – póki co, nie radzę próbować sił zwykłym samochodem, bo grozi to dotkliwym zniszczeniem podwozia (albo i więcej) i znacznym uszczerbkiem dla kieszeni.
Po minięciu Himeville docieramy do skrzyżowania na którym skręcamy w lewo w kierunku przełęczy Sani. Gdy tam byłam, był znak, ale ze znakami różnie bywa… Droga na początku jest OK., co może spowodować, że będziemy czuć się na siłach aby ją bezszkodowo przebyć. Dopiero ostatni odcinek, już po przekroczeniu granicy RPA przekształca się w gruzowisko, które ciężko jest pokonać nawet gdy jest sucho (na co nie bardzo można liczyć, bo panuje tu górski klimat z bardzo zmienną pogodą).
A gdy jest mokro i ślisko, można się po prostu stoczyć na zbocze – ślady po takich pechowcach jeszcze widać w postaci osuwisk a nawet kilku porzuconych zardzewiałych samochodów. Niestety – wtedy już nie można zawrócić, wierzcie mi więc na słowo 🙂

Serpentyny przełęczy Sani

Jak więc dotrzeć do tego pięknego zakątka jeśli nie posiadamy 4×4?  Ba, nawet jeśli posiadamy, to czasem i tak lepiej oddać się w profesjonalne ręce. W okolicy jest wiele firm oferujących wycieczki dla grup – koszt zależy od ilości osób, ale generalnie jest to ok. 600 rand/ osobę za ośmiogodzinną wycieczkę, którą może zorganizować praktycznie każdy hotel w okolicy (w Himeville czy Underberg). Najbliżej przełęczy położony jest Sani Lodge Backpackers, który również je organizuje.
Po przekroczeniu granicy RPA znajdziemy się na terenie nie należącym ani do Lesotho ani do RPA – z którego rozciągają się przepiękne widoki. Najfajniejszy widok jest jednak za strony znajdującej się już w granicach Lesotho, do którego potrzebna jest wiza. Ja ostatnio do Lesotho wjeżdżałam na „pół oficjalnej” jednodniowej wizie za 150 rand – tak więc generalnie z wjazdem do Lesotho na Jeden dzień nie powinno być problemu. A nawet, gdyby były – to i tak warto dotrzeć do tego punktu.
Już po stronie Lesotho znajduje się też Najwyższy Pub w Afryce, mieszczący się w Sani Lodge.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jeśli zdecydujemy się na nocleg w tym miejscu, za dodatkową opłatą zostaniemy odebrani z granicy z RPA (na początku przełęczy Sani). Dłuższa wiza do Lesotho jest dość droga – kosztuje 1000 rand. Można wtedy zanocować w wioskowych okrąglakach lub udać się wgłąb Lesotho, np. do ośrodka narciarskiego Afri-Ski, który jest jednym z niewielu mjejsc w Afryce, gdzie można pojeździć na nartach 😉

5 thoughts on “Sceniczne trasy – przełęcz Sani

Co o tym myślisz?