Coś o mnie…

Kim jestem?

Polka, blondynka (naturalna, nie tleniona) – a zatem naiwna i ciut infantylna 😉 to tak stereotypowo!
Mniej stereotypowo – posiadaczka „itchy feet” czy też podróżniczego ADHD od zawsze.
Z Polski uciekłam przed maturą, po czym wróciłam aby uzupełnić braki w wykształceniu. Opisałam całą tę historię trochę wynurzeniowo we wpisie „Moja Historia – o pannie, co z Księżyca spadła.” Przeczytajcie, bo ja sama jestem pod wrażeniem tego, jak na kompletnym braku odpowiedzialności i zdecydowania, można zbudować całkiem fajne życie 🤣
Obecnie „pani manager” w jednej ze znanych korpo, żonglująca czasem aby jak najskuteczniej podzielić krótkie godziny pomiędzy rodzinę, pracę, podróże, pisanie bloga (którego pisać uwielbiam) i parę innych zajęć pomagających mi zachować równowagę (nie zapominając o śnie!).

Gdzie leży Kraina Tęczy?

Kraina Tęczy to Republika Południowej Afryki. Ze względu na swą różnorodność, RPA określana jest jako Rainbow Nation (Naród/ Kraina Tęczy).

Skąd ja się tu wzięłam?

W 2007 międzynarodowa firma w której wtedy pracowałam złożyła mi propozycję pracy w oddziale w Johannesburgu. Stanowisko było podobne, ciut ładniej się nazywało, więc na tamtym etapie mojego życia długo się nie zastanawiałam. Spakowałam pokaźnych rozmiarów walizkę, wynajęłam moje warszawskie mieszkanie i przyleciałam do RPA!
Tak zaczęła się przygoda mojego życia.
Czas określony nieco w przybliżeniu jako 2-3 lata.
Ale życia płata figle – po dwóch latach pobytu zwieńczonego przyjściem na świat mojego ukochanego synka, wiedziałam już że zostanę w RPA dłużej… RPA stała się moja drugą ojczyzną, nie zawsze lubianą, czasem niedocenianą ale zawsze kochaną. Kilkakrotnie nawet w przypływie frustracji życiem w RPA rozważaliśmy podrót do Europy, ale póki co na rozważaniach się skończyło.
Choć moja przygoda z Krainą Tęczy zaczęła się dobre kilka lat temu, moje prawdziwe życie w tym kraju nie tak dawno się zaczęło… Moje „boje” o odpowiednie wizy trwały do kwietnia 2014, kiedy to odebrałam swoje pozwolenie na pobyt stały – akurat tuż przed zamieszaniem z wizami i nowym prawem, wg którego do momentu „uregulowania” pobytu nie mogłabym opuścić kraju… To się nazywa szczęście 😉
Od tej pory jest łatwiej, choć tak naprawdę nie ma zbyt wielu różnic w tym jak są traktowani rezydenci, a jak „ekspaci” na pobytach tymczasowych.
Odpada jedynie stres związany z odnawianiem wizy.

O czym jest blog?

Blog jest o moim życiu w RPA, trochę o podróżach i wycieczkach (nie tylko po RPA) i o tym co warto zobaczyć, trochę o życiu.
O tym co dobre, ale też o tym co boli i drażni. Będą wycinki wiadomości z lokalnych gazet – to co mi wpadnie w oko. Z czasem postaram się wrzucić trochę informacji o muzyce, filmach i książkach związanych z RPA.
Jeśli czegoś nie ma, a powinno być, proszę o kontakt przez bloga, email lub na Fejsie
Jeśli blog wam się podoba, proszę o polubienie, podzielenie się na Facebook,Wykop i innych popularnych serwisach.

Nie ma lepszego motywatora niż świadomość, że ktoś oprócz mnie czyta mojego bloga

;-)

I oczywiście komentujcie, komentujcie! A ja postaram się pisać jak najciekawiej!

Jeśli szukacie czegoś konkretnego, zacznijcie od Spisu Treści albo po prostu przejrzyjcie główne kategorie.

Dla “oglądaczy” – polecam galerie;-)

MOZAMBIK

MAROKO

NAMIBIA

SOSSUSVLEI

DEADVLEI

WIOSKA HIMBA

KOLMANSKOP

RPA (najlepsze)

KAPSZTAD

PLAŻE (Sodwana Bay)

NURKOWANIE Z REKINAMI

GÓRY SMOCZE

SOWETO

PILANSBERG

STRZELNICA

KOLOROWE ŚWIĘTO HOLI

KALAHARI

AFRYKAŃSKIE ZWIERZAKI

NEPAL

Napisz do mnie: wkrainieteczy@onet.pl

Zdjęcie w tle: Zoe Kernel Fashion

83 thoughts on “Coś o mnie…

  1. Super blog 🙂
    Już od pewnego czasu w moim życiu, głównie za sprawą książek, przewija się temat RPA… Coetzee „Hańba”, a teraz na blacie „Nielegalny” Trevora Noaha. Czytałem też Waris Dirie, choć to troszkę inna beczka, pozdrawiam, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie, choć dopiero miesiąc temu zacząłem – tu coś do zatęsknienia za Polską 😛

    Polubienie

        • Moj luby figuruje na wielu zdjeciach 🙂 Jesli chodzi o bloga, to jest raczej informacyjny niz „wynurzeniowy” dlatego nie koncentruje sie na sprawach osobistych. Anglicy (rodowici) raczej nie bywaja ciemnoskorzy, a on rodowity Anglik rodem z Manchester jest. Rodzice sie tu przeprowadzili gdy on byl jeszcze niemowlakiem, jego ojciec raczej nie mial opcji, RPA albo zielona angielska trawa… Za rzadow Malgoski nie bylo latwo.

          Polubienie

          • Napisalas Anglik z RPA. Widzialas jak wyglada terazniejszy Londyn??:) i duzo z nich legitymuje sie jako Brytyjczycy urodzeni w Anglii. Wiec jak napisalas Anglik z RPA to tylko migracja z RPA do Anglii mi zaswitala :p super blog! A trafilem tutaj bo sie zastanawialem skad tyke bialych tam, wtf przeciez to Afryka:p

            Polubienie

          • Dieki 😉
            Moj Anglik urodzil sie nieco ponad 40 lat temu, wtedy nie bylo jeszcze tylu imigrantow, zwlaszcza w Manchester. Jest zdecydowanie rodowity i zdecydowanie bialy (nie zebym miala cos przeciw innym rasom).
            W RPA ok. 8-9 % mieszkancow to biali, wiec nie tak malo – pamietaj, ze w ponad 300 lat temu dotarli tu Holendrzy, a jakies 100 lat pozniej lat Anglicy (wojna anglo-burska i jej nastepstwa) – stad sie wlasnie wzial apartheid w RPA.
            Sporo jest tez pracownikow na kontraktach (glownie mlodzi Niemcy i Francuzi).
            Jest tez ok 20% ludnosci kolorowej, zwlaszcza w Durban i Cape Town (potomkowie Hindusow oraz mulaci). „Czystych” rasowo czarnych jest wiec tu tylko nieco ponad 70 %
            Generalnie – pomimo upadku apartheidu ludzie trzymaja sie razem, biali z bialymi, czarni z czarnymi, kolorowi z kolorowymi. Czarnym wcale sie nie kwapi ani przyjaznic ani wchodzic w zwiazki z bialymi, no i bialym tez nie – scheda po apartheidzie zostala.
            Najczesciej w zwiazki rasowo mieszane wstepuja wlasnie pracownicy kontraktowi, mezczyzni z lokalnymi kobietami. W druga strone nie znam osobiscie zadnej pary.

            Polubienie

        • Zgadza sie. Tak to wyglada w RPA. Lokalni faceci nie sa zbyt dobrymi partnerami, czesto zdradzaja, czasem nawet bija swoje partnerki. Nawet ci wyksztalceni i bogaci. Wiec typowa biala kobieta, nawet jesli sie jej jakis spodoba, dobrze przemysli taki zwiazek.
          Dla odmiany czarne dziewczyny sa bardzo rodzinne, lojalne – stad ich powodzenie wsrod bialych facetow.

          Polubienie

  2. Droga ‚Blondynko’ nawet nie wiesz jak wdzieczna ci jestem za ta stronke i ten ogrom informacji. Kilka dni temu w drodze powrotnej z PL do NL z mezem zdecudowalismy ze jedziemy do RPA ale tym razem na stale. Od tego momentu czytam, czytam i czytam mimo tego ze bylam juz w JHB, Durbanie, Cape Town i innych kilkakrotnie. Zawsze jednak jako turystka odwiedzajaca rodzine meza, tym razem moje czytanie wiarze sie tylko i wylacznie z przeprowadzka i wszystkim co sie z tym wiarze. Mimo tego ze przeczytalam kazdy jeden twoj wpis to i tak mam chyba milion pytan wiec zaraz napisze na twojego maila :). Ale chcialam tu, publicznie podziekowac ci za twoja prace nad tym blogiem i nad kazdym jednym wpisem bo sa one bezcenne zwlaszcza dla ludzi ktorzy podejmuja lub chca podjac taka decyzje jak ja. Nie przestawaj pisac !!!!!

    Polubione przez 1 osoba

  3. Pingback: LIEBSTER BLOG AWARD | Seksowne Inspiracje

  4. No to jedziemy. Bilet zabookowany na listopad. Wykorzystam podane w blogu informacje w praktyce, a czemu nie?. Pewnie nie stracę. Potem podzielę się wrażeniami z dwutygodniowego pobytu w krainie tęczy 😉 . Podoba mi się ten blog i ekspresja przekazu jego autorki. Tak trzymać!

    Polubienie

  5. Dopiero dzisiaj trafilem do Ciebie wiec bede Cie duzo czytal. Tadeusz – mieszkam w Australii Zachodniej juz 35 lat. Ostatnio zmarla mi zona bo zachcialo sie jej pomieszkac w Polsce = dostala zapalenia pluc a 7 lat temu „wyszla”z rak pluc wiec dla niej to byl wyrok smierci. Szkoda ze nie nacieszyla sie Polska dluzej niz pol roku.
    Bardzo nie lubila upalow w Australii ale nie zdawal sobie sprawy, ze te upaly trzymaly ja przy zyciu.
    Pozdrawiam Cie.
    Tadeusz

    Polubienie

  6. Zacząłem czytać… i nie mogę przestać. Gratuluję bardzo ciekawego bloga. Czy pisałaś coś na temat szkolnictwa wyższego w RPA? Ciekaw jestem jak w praktyce wygląda kwestia dostępu do edukacji wyzszej dla ubogich-ambitnych. W końcu to chyba dosc zamozny kraj, również w kontekście poziomu wydatków publicznych. Jeżeli więc np. Polskę stac na darmową edukację, dlaczego miałoby być inaczej w RPA?

    Polubienie

    • W RPA nastaly czasy, gdzie ubodzy ambitni miaja wieksze szanse zdobycia wyksztalcenia niz ktokwiek inny, trzeba byc jedynie zdyscyplinowanym. Problemem w RPA nie jest szkolnictwo wyzsze, tylko podstawowe i srednie, ktorego standard obniza sie z roku na rok. Dzieci i nastolatki sa tylko tym, kim sa, nawet ‚zdolne bestie’ beda staraly sie pracowac jak najmniej… Dlatego dysceplina i determinacja jest taka wazna. Dla mlodych czarnych jest wiele zapomog i stypendiow ktore finansuja cale studia, trzeba tylko chciec. Nosze sie z przygotowaniem wpisu na temat studiow bo jeszcze nie pisalam na ten temat.

      Polubienie

      • Super, z chęcią przeczytam. RPA to kraj o ogromnych, jeżeli nie największych na świecie, nierównościach społecznych. Oczekiwac by mozna ze w zakresie edukacji będzie się robić szczególnie dużo aby te różnice zatrzeć. Dla porownania w Polsce mamy bezpłatna edukację na wszystkich szczeblach, ponadto są stypendia dla osiągających najlepsze wyniki w nauce oraz zasiłki socjalne dla uczniów z ubogich rodzin. Szczegółów jak to wygląda w RPA nie znam. Póki co obawiam się ze tamtejszy system wypada blado, nawet w porównaniu do Polski, gdzie rozwarstwienie spoleczne jest nieporownanie mniejsze.

        Polubienie

  7. Droga „Blondynko”,
    Z niegasnącym uśmiechem na twarzy i lampką wina z Western Cape przeczytałem Twój blog. Cieszę się, że w tak naturalny sposób opisujesz „Tęczową Krainę” naszym rodakom. Z przekazu między wierszami wnioskuję, że afrykanerski spokój – mieszanka siły, pogody ducha i pokory wobec natury i otoczenia na dobre zagościła w Twoim sercu. Oczywiście co za tym idzie, pewnie nie szybko możemy spodziewać się Ciebie na stałe w Polsce 🙂
    Rozumiem Cię bardzo dobrze… Gdy miałem pierwszy raz lecieć do RPA, głównie zastanawiałem się nad tym na co mam się zaszczepić, w co uzbroić i jak ustrzec się zjedzenia przez ludożerców 🙂 Na przyjaciół opowiadających o zapachu powietrza, automatycznym uśmiechu i rajskiej krainie, patrzyłem jak na pensjonariuszy z Tworek…
    Już po roku, mojej 10-cio letniej wtedy córce Kasi zorganizowałem małą rundę po RPA, Zimbabwe, Zambii, Botswanie i Namibii. Młoda oczywiście oszalała jak my wszyscy i jak ktoś ją pyta w Warszawie kim będzie odpowiada, że będzie organizować safari tak jak wujek Robert (mój przyjaciel urodzony w Warszawie a od 30-tu lat mieszkający w Cape Town). Oczywiście reakcję słuchaczy na taką informację łatwo sobie wyobrazić…
    O swojej fascynacji tym miejscem pisać już chyba nie muszę… Każda możliwość, choćby weekend to okazja do najlepszej psychoterapii na świecie, naładowania baterii i dobrej zabawy.
    Zarażaj nadal Afryką „Blondynko”, naszych rodaków tak jak ja i moi przyjaciele to robimy. Niech co raz większa część z nas wie jak wygląda najpiękniejsze (w mojej ocenie) miejsce na ziemi 🙂

    Polubienie

    • Macku – zadziwiajace, jak odbierany jest moj blog, jedni widza to pozytywne spojrzenie na RPA, a inni wirecz odwrotnie 😉 Ktos mi nawet zarzucil dwubiegunowosc… To chyba zalezy w co sie kto wczyta? Staram sie byc obiektywna, mam nadzieje, ze mi sie udaje…
      Pozdrawiam!

      Polubienie

  8. Witam serdecznie,
    Właśnie kuzynka z Polski przysłała mi namiary na twojego bloga.
    Bardzo ciekawy!
    Ja rownież mieszkam w RPA i podpisuje sie pod większością informacji tutaj podanych. Wiem ze jest nas tutaj ( blondynki i nie tylko) więcej niż może sie wydawać zwłaszcza w okolicy Cape Town.
    Jeśli byłabys w okolicach Hermanus zapraszam na polskie jedzenie 🙂 więcej info: polishfoodinsa@gmail.com
    Pozdrawiam,
    Julita

    Polubienie

  9. Właśnie się zorientowałam, że zamiast dodania komentarza, wysłałam wiadomość 😦 Więc jeszcze raz krótko napiszę: spodobało mi się u Ciebie i widzę, że zostanę tutaj na dłużej 🙂 Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  10. Dzięki za opis RPA w pigułce, czyli to co trzeba w jednym miejscu!! Pomaga przy wyborach jakie aktualnie muszę podejmować w związku z nowym miejsce życia i pracy. Jeszcze nie wszystko przeczytałem, ale…..w swoim czasie….życie się nie kończy, a nawet zaczyna (przynajmniej jego rozdział)…

    Polubienie

  11. moglabys krotko skomentowac? „http://www.pch24.pl/rpa–marksistowska-wladza-szykuje-ludobojstwo-bialych,16691,i.html” – jak to wyglada z Twoimi oczami.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  12. bardzo mi się podoba Twój blog, i widzę iż sporo osób również znalazło tu dzięki Tobie dużo informacji o pięknym RPA, których nie znalazłoby w innych źródłach!!! trzeba przyznać, że masz niesamowity dar przekazywania informacji, robisz to bardzo ładnie, interesująco i tak trzymaj!!! super, że znajdujesz czas na prowadzenie bloga i sprawia Ci to przyjemność!!! jestem naprawdę pod wrażeniem!!! i oczywiście będę tu zaglądała częściej!!! serdecznie pozdrawiam

    Polubienie

  13. fantastyczny jest ten blog, niesamowita skarbnica wiedzy o egzotycznym RPA, dzięki Tobie można dowiedzieć się mnóstwo informacji o kraju, o każdej dziedzinie życia!!! zrobiłaś kawał dobrej roboty i bardzo pożytecznej dla innych, którzy chcą odwiedzić ten kraj, poznać go!!! wszystkie inne przewodniki i informatory nawet w 30% nie przekazują tego, co Ty!!! jestem pod wielkim wrażeniem!!!! to był świetny pomysł by przedstawić piękno i egzotykę tego kraju w takiej formie jak zrobiłaś!!! pozdrawiam i powodzenia życzę

    Polubienie

  14. Dzięki wielkie 🙂 oczywiście zapraszam na bloga, bo to nie koniec wycieczki, najlepsze dopiero przed nami 🙂 i zapraszam na FB do polubienia nas 🙂
    Pozdrawiamy ciepło 🙂

    Polubienie

  15. Witam serdecznie i dziękuję za szybką odpowiedź, napisałam kilka zdań o sobie i o trapiących mnie pytaniach i problemach na Face’a. Nie chce się rozpisywać tutaj na twoim blogu stąd jeśli mogłabyś chwilę poświęcić zajrzyj na FB…pozdrawia 🙂 Ania

    Polubienie

  16. Witaj Blondynko, ja również mam długie blond, słoneczne włosy, które boję się, iż mogą przysporzyć mi więcej problemów niż dumy…nie wiem czy słusznie, to się okaże. Otóż chcemy z chłopakiem zamieszkać przez najbliższe 3 lata, może dłużej w RPA w celach zawodowych, przede wszystkim, oraz oczywiście turystycznych, bez tego ani rusz. Nie znam jeszcze dokładnie szczegółów, stąd nie piszę nic więcej. Jak można się z Tobą, droga Blondynko, skontaktować, czy pomogłabyś mi rozwiać piętrzące się wątpliwości co do życia w tym kraju, mam kilka pytań na ten temat. Myślę, że jako osoba tam mieszkająca masz tu najwięcej do powiedzenia. Przede wszystkim mogłabyś wyrazić swą opinię na temat najbardziej bezpiecznego, a zarazem pięknego (blisko plaży) i zasobnego w oferty pracy miejsca, gdzie raczej nie będę musiała się bać wyjść na ulicę, nawet wieczorem, czy raczej takie miejsce nie istnieje…? Bardzo proszę o pomoc. AniaPati

    Polubienie

    • AniuPati – blond włosy przysporzą ci w RPA problemów jedynie gdy pójdziesz do kiepskiego fryzjera 😉
      RPA to piękny kraj, ale pracy szukajcie zanim wyjedziecie.
      Na miejscu praktycznie nic nie można załatwić, trwa to miesiącami, a jeśli zgubią dokumenty to nawet latami!
      Jest wiele dzielnic gdzie możesz wyjść na ulicę, nawet wieczorem – tyle, że zazwyczaj nie w centrum.
      Dzielnice „mieszkalne” są chronione, więc zazwyczaj nie ma problemu ze spacerowaniem. Tu, gdzie ja mieszkam, ludzie biegają wieczorem, wychodzą z psami, ale to wszystko oczywiście kosztuje – zwłaszcza, jeśli chcesz mieszkać przy plaży 😉
      Generalnie, bez względu na to, gdzie będziecie mieszkać, potrzebny jest samochód, bo tutaj praktycznie nie istnieje transport publiczny (przynajmniej nie taki do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce). Napisz coś więcej na „Fejsa” (w jakim zawodzie szukacie pracy, jakie macie kwalifikacje etc).
      Pozdrawiam 😉

      Polubienie

Co o tym myślisz?