…Dwie blondynki, dwóch blondynów (w tym jeden bardzo nieletni), terenówka i sześć tysięcy kilometrów do przejechania w 12 dni…
Co nieco opisałam już tę wyprawę tutaj, ale sprawę w pośpiechu potraktowałam ciut zdawkowo. Powrócę więc do kilku miejsc najbardziej godnych uwagi – będą głównie zdjęcia, wrażenia opisałam wcześniej 🙂
W południowo-zachodniej części Namibii wyrastają najwyższe wydmy świata. Zachwycają wielkością i intensywną barwą. By zdobyć szczyty ruchomych, piaskowych gór, których wysokość dochodzi nawet do 300 metrów i nacieszyć się grą światła, kolorów i cieni szczególnie piękną o świcie i o zachodzie słońca, należy przejechać kilkaset kilometrów po żwirowych drogach… Gorący piasek parzy, więc zdobywać wydmy można jedynie rano. Aby dotrzeć do Sossusvlei, należy wyjechać godzinę przed wschodem słońca, gdyż czeka nas jeszcze ok 60 km jazdy przez pustynię Namib Naukluf. A oto galeria za zdjęciami które udało nam się zrobić…
Dune 45 to najczęściej zdobywana wydma Sossulvlei
Rano jest tam sporo samochodów, po południu ze względu na upał już nieco mniej
Gorący piach parzy stopy, wspinać na wydmy da się tylko rano, nawet kryte buty nie całkiem izolują od nagrzanego piachu…
…boso można wytrzymać tylko kilka sekund.
Jedziemy dalej mijając kolejne wydmy
Dookoła nagrzane słońcem pustkowie
Wcześnie rano jest przyjemnie, ale temperatura bardzo szybko wzrasta
Po kilku godzinach temperatura przekracza już 40’C
Jedyne schronienie przed obezwładniającym upalem to nasz samochód
Aby dojechać do Sossusvlei gdzie są najwyższe wydmy, należy przejechać jeszcze 5 kilometrów po miałkim piachu
Nasz samochód bez problemu pokonuje piaszczystą drogę
Docieramy do Sossusvlei
Wieje bardzo silny pustynny wiatr
Ponad wydmami unoszą się smugi miałkiego piachu, który wdziera się wszędzie
A oto najbardziej chyba fotografowane drzewo w Namibii
Dramatycznie kontrastuje z błękitem nieba które przez unoszące się tumany piachu nabrało fioletowego zabarwienia i ceglastą czerwienią wydm
Robimy sobie kilka zdjęć na tle osławionego drzewa…
I jeszcze więcej zdjęć – tym razem samemu drzewu
Rozglądamy się po okolicy, jest za gorąco aby wspinać się na Big Mamma czy Big Daddy
Spędzamy w okolicy sporo czasu, słońce się obniża ukazując na wydmach gamę cieni
Po dokładnym obejrzeniu i fotograficznym „skonsumowaniu” krajobrazu wracamy na kemping
Ostatnie spojrzenie na piękne wydmy Sossusvlei na których światło i cień walczą o palmę pierwszeństwa…
Przeczytaj także:
Wspomnienia z Namibii – Deadvlei
Wspomnienia z Namibii – wizyta w wiosce Himba
Mam to miejsce na mojej liście TO SEE… niby oklepane, niby kadry znane, a jednak chce je mieć w swoim portfolio 🙂
PolubieniePolubienie
Wiele miejsc wartych zobaczenia jest juz popularne, swiat sie kurczy, wszedzie latwiej distac sie teraz niz nawet 10 lat temu 🙂 ja na liscie mam jeszcze pare innych oklepanych miejsc 😉
PolubieniePolubienie
Pingback: African Road Trip – czyli blondynów i blondynek przygody w Namibii | Blondynka w Krainie Tęczy
Genialne! Zadrościmy i pozdrawiamy!
PolubieniePolubienie
bookmarked!!, I really like your blog!
PolubieniePolubienie
ladne
PolubieniePolubienie
Dzięki Kasiu, a ja zaglądam do Twojego 🙂
PolubieniePolubienie
Niesamowite widoki, te formy i kolory. Szczęściarze z Was
Super blog, już dodaję do ulubionych
Pozdrawiam z naszego klubu
Kaśka z Wiednia
PolubieniePolubienie
Pieknie! Obejrzalam z przyjemnoscia! Zwlaszcza w ostatnie zdjecie moglaby wpatrywac sie godzinami!
PolubieniePolubienie
Dzieki 😉 wrzuce jeszcze pare galerii, ale Sossusvlei to najpiekniejsze miejsce w Namibii
PolubieniePolubienie