Lobola: zwyczaj który nie chce odejść do lamusa – czyli żona słono kosztuje

Jeśli popełnicie niedyskrecje i jakieś długowiecznej „nieżonatej-niemężatej” parze w RPA zadacie pytanie dlaczego jeszcze nie wzięli ślubu, z dużym prawdopodobieństwem usłyszycie, ze niedoszłego męża nie stać na lobolę.
I choć prawdopodobnie nie będzie to prawda (bo jak kogoś faktycznie nie stać to prawdopodobnie nie będzie się tym chwalił) to jest to całkiem sensowna odpowiedz.
Czym wiec jest lobola?

 Lobola to stary afrykański zwyczaj polegający na wnoszeniu „opłaty” za pannę młodą.  W Afryce zwyczajowo wnoszona w bydle, ale wraz z postępem cywilizacyjnym akceptowany jest również ekwiwalent pieniężny.
Tradycyjnie lobola nie jest cena za pannę młodą, ale swoistego rodzaju podziękowaniem i rekompensata dla rodziców za trudy wychowania i wykształcenia córki. Zazwyczaj jest bezzwrotna, w przypadku rozwodu rodzice nie maja obowiązku zwrotu loboli. W rzeczywistości jednak czasem bywa zwracana (przynajmniej częściowo) – szczególnie gdy to kobieta chce odejść, a mężczyzna utrudnia rozwód.
Wysokość loboli nie jest z góry ustalona lecz podlega negocjacji – tradycyjnie głównym celem loboli było poznanie się rodzin młodych i “praktykowanie” wspólnego przezwyciężania problemow (bo takim niewątpliwie jest dojście do porozumienia w kwestii wysokości loboli), aspekt finansowy odgrywał mniejsza role. Taka zwyczajowa lobola to ekwiwalent ok. 10 sztuk bydła, po ok 5000 rand za sztukę.
Tradycja tradycja, a natura ludzką naturą – rodzice zatem często traktują swoje córki jako długoterminową inwestycje od której oczekuje się określonej “stopy zwrotu”. W rzeczywistości, wysokość loboli zależy od wielu czynników, głównym z nich zawsze będzie majętność zarówno rodziny panny młodej jak i samego pana młodego – w wyższych sferach kwota loboli może wynosić setki tysięcy randów, co będzie równoważne wartości dobrej klasy samochodu albo małego mieszkania.
Oczywiście niebagatelną role odgrywa wiek i uroda wybranki na żonę, a także jej “historia seksualna”. Ponieważ RPA jest dość postępowym krajem w kwestii wyemancypowania kobiet,  istotne czynniki wpływające na wysokość loboli to wykształcenie i możliwości zarobkowe przyszłej małżonki.
Istotne znaczenie ma tu fakt, ze córki są bardzo ściśle związane z rodzina w kulturze RPA. Wiele wykształconych, spełniających się zawodowo kobiet wspiera finansowo rodziców i pozostałych członków rodziny, zwłaszcza młodsze siostry i braci – gdy wiec córka wychodzi za mąż, rodzice tracą to wsparcie.Wysoka lobola stała się wiec sposobem na zrekompensowanie rodzicom i rodzinie utraconych dochodów córki.
Nie trzeba być geniuszem, żeby nie dostrzec swoistego rodzaju rozdźwięku pomiędzy czynnikami tradycyjnymi i nowoczesnymi – im kobieta bardziej wykształcona i więcej zarabiająca, tym bardziej obfita jej historia seksualna. Ale w przeciwieństwie do społeczności typowo patriarchalnych, dziewictwo panny młodej nie jest czynnikiem kluczowym w ocenie moralności kobiety.
Mężczyźni w RPA zdają się akceptować fakt, ze zazwyczaj nie będą dla swej wybranki pierwszymi – gdy jednak dochodzi do negocjacji o wysokość loboli, prawdopodobnie będzie to jeden z głównych czynników “zbijających” cenę.
Rodzice na odwrót – zazwyczaj wyceniają swe córki bardzo wysoko – w wypłacie loboli często widząc rozwiązanie swoich problemow finansowych. Zazwyczaj wiec negocjacje to długotrwały, mozolny proces, który nie zawsze kończy się sukcesem.

W negocjacji loboli uczestniczą tylko mężczyźni z rodziny państwa młodych, choć sama wartość loboli uzgadniana jest miedzy obojgiem rodziców. Przyszli państwo młodzi nie uczestniczą w rozmowach – panu młodemu zdawana jest relacja z przebiegu negocjacji, a  panna młoda pozostaje zupełnie na uboczu (zazwyczaj w tym czasie nie kontaktuje się ze swoim przyszłym mężem).
Gdy jednak cale wydarzenie trwa dłużej niż zwyczajowe kilka dni, napięcie rośnie i górę biorą emocje – zwłaszcza, jeśli wysokość żądanej loboli jest znacznie powyżej możliwości finansowych przyszłego pana młodego.
Zdarza się, ze negocjacje zostają zrywane i para albo się rozpada, albo żyje z sobą bez ślubu dopóki lobola nie zostanie zapłacona (niewiele par decyduje się na ślub wbrew woli rodziców – życie bez ślubu podczas gdy przyszły małżonek zbiera pieniądze, wydaje się bardziej akceptowanym rozwiązaniem). Posiadanie przez parę wspólnych dzieci nie obniża wartości loboli, a posiadanie zdrowej silnej gromadki może ja wręcz podwyższyć!
Lobola jest znacznym wydatkiem, pozostawiającym dużą dziurę w budżecie przyszłego pana młodego i utrudniającym młodym start.
Na lobolę trzeba oszczędzać kilka lat. Można nawet otrzymać na nią kredyt (nie, przyszła żona nie jest jego zabezpieczeniem…). Problem z kredytem na lobolę jest jednak taki, że później trzeba go spłacać – a przy wspólnocie majątkowej w RPA pomiędzy małżonkami podziałowi podlega wszystko – łącznie z zaciągniętymi wcześniej długami.
Tak wiec może się zdarzyć, że przyszła żona i tak będzie ponosić finansowe konsekwencje wygórowanych ambicji swoich rodziców…
Mężczyźni zatem jak jeden mąż murem stoją przeciwko loboli, przywołując zgoła feministyczne argumenty – a to, że kobiety nie godzi się traktować jak podlegający sprzedaży przedmiot, a to, że zmieniły się czasy i że wnoszenie opłaty za żonę to przeżytek a wręcz barbarzyński zwyczaj, który nie powinien mieć miejsca w cywilizowanym kraju.
Po drugiej stronie stoją strażnicy loboli w postaci rodziców i… samych przyszłych żon, którym najwyraźniej nie przeszkadza, że są przedmiotem wymiany handlowej, dla wielu z nich wysokość opłaty jest wyznacznikiem statusu i pozycji w rodzinie.
Bo tak naprawdę, to kobieta może się wyłamać i sama zadecydować, ze wyjdzie za mąż za swojego wybranka nawet jeśli nie zapłaci on loboli – zwłaszcza jeśli jest to kobieta wykształcona i niezależna.

1024px-escorting_the_bride_to_be

 

Przedmiotowe traktowanie kobiet w ubogich sferach społeczeństwa to poważny problem – niejako niezamierzony efekt uboczny loboli.  Młoda dziewczyna na której wykształcenie rodzice nie maja pieniędzy traktowana jako źródło dochodu – często sprzedawana starszemu mężczyźnie, praktycznie jako niewolnica, od którego nie może odejść bo ani ona ani jej rodzina nie będą mieli pieniędzy na zwrot loboli.
W takiej sytuacji najwięcej traci kobieta – bo często musi znosić przemoc fizyczna od której nie ma ucieczki…

O tym, jak istotne jest znaczenie loboli w kulturze afrykańskiej świadczy nie tak dawny artykuł (do przeczytania tutaj) o przypadku nie uznania przez sąd małżeństwa z powodu nie zapłacenia tej zwyczajowej oplaty.
Źródłem problemu oczywiście nie był sam fakt niezapłacenia loboli, ale raczej to, że małżeństwo nie zostało formalnie zarejestrowane w tutejszym odpowiedniku USC. Lobola nie została zapłacona w całości, a panu młodemu (już nie takiemu młodemu) się zmarło.
Niedoszła żona, która zdążyła się już w tym czasie wprowadzić do męża, została  niczym – bo sprawy w swoje ręce wzięła sprytna córka zmarłego niedoszłego małżonka, która nie bardzo chciała dzielić się majątkiem ojca z nowa żoną. Sad prześledził procedurę i uznał, że małżeństwa nie było – nie dlatego, że nie zostało zarejestrowane, ale dlatego, że lobola nie została zapłacona w całości…

Ot, życie…

Ciekawy artykuł na temat loboli: „Only fools pay lobola” (Tylko głupcy płacą lobolę)

Sprawdź ile krów jestes warta 😉 Kalkulator loboli

Przeczytaj także:

“Bo to zła kobieta była…” – czyli intercyza w RPA

18 thoughts on “Lobola: zwyczaj który nie chce odejść do lamusa – czyli żona słono kosztuje

  1. Pingback: A może by tak ślub w Republice Południowej Afryki? (Agnieszka Malonik)

  2. Zapomniala Pani dodac, ze rodzice panny mlodej sa zobowiazani do zakupu prezentow dla rodzicow pana mlodego, ktore to owi rodzice negocjuja. Owe zakupy byc moze nie sa rowne wartosci loboli, ale moga znaczne zmniejszac jej wartosc.
    Tak jest u Xhosa

    Polubienie

  3. Pingback: Subiektywnie o filmach RPA – moje „top 5” | Blondynka w Krainie Tęczy

  4. Pingback: Ślub z obcokrajowcem – niezbędnik praktyczny | Blondynka w Krainie Tęczy

  5. Oj, dawno mnie w Afryce nie było i raczej mało czasu poświęciłam na rozważania na temat takiego tradycyjnego podejścia do małżeństwa. Bardzo nietuzinkowa notka, przeczytałam z ciekawością. Podoba mi się postawa mężczyzn, ktorzy są przeciwko loboli, nawet jeśli kierują nimi pobudki finansowe. Czas na modernizację, czyż nie?

    Polubienie

  6. Super stronka!Lekkie pioro! Same pozytywy!
    A ja zawsze slyszalam slowo „lobola” jak „labola” – widocznie mialam cos ze sluchem albo takie to bylo przeslyszenie.Pozdrowionka.

    Polubienie

Co o tym myślisz?