Nie całkiem super-niania – czyli historia Marzanne i Franciny

W swojej notce o kosztach życia w RPA wspomniałam, że najtańszym wyborem jeśli chodzi o opiekę nad małym dzieckiem jest lokalna niania.
O tym jak istotny jest wybór odpowiedniej, a zwłaszcza ODPOWIEDZIALNEJ niani pokaże poniższa historia.
W kwietniu 2010 roku środowiskiem pracujących rodziców wstrząsnęła smutna historia.
Do domu rodziny mieszkającej w zachodniej części Johannesburga włamało się trzech napastników.
Pobili i związali nianię oraz dotkliwie pobili maleńka, roczną dziewczynkę Marzanne, przebywająca pod opieka niani.
To nie włamanie wstrząsnęło opinia publiczna i mediami, bo te w Johannesburgu się zdarzają, tylko własnie pobicie małego, zupełnie nieszkodliwego dla włamywaczy dziecka, które w stanie krytycznym wylądowało na oddziale intensywnej terapii. Obrażenia były tak dotkliwe, ze lekarze obawiali się, czy dziewczynka przeżyje.
Gdy minął kryzys, okazało się, ze dziewczynka w wyniku urazu straciła wzrok.
Mój synek jest tylko kilka miesięcy młodszy od tej dziewczynki.
Gdy ta sprawa dominowała media, prawie świętokradztwem wydawało się pisanie o tym wydarzeniu, spekulacje co się stanie, czy mała wróci do zdrowia.
W duchu modliłam się o zdrowie dziewczynki – na myśl, ze coś takiego mogło spotkać mojego synka łzy same napływały do oczu. W chwili obecnej dziewczynka jest już zdrowa i odzyskała wzrok.
Dwóch ze sprawców bardzo szybko zostało ujętych, trzeci nieco szybciej zwiał do rodzinnego Mozambiku, gdzie czeka na ekstradycje. Która pewnie nie nastąpi, bo Mozambik i RPA nie maja podpisanej umowy o ekstradycji…
Wszyscy trzej byli pracownikami firmy budowlanej, zatrudnionej do renowacji domu. Ale zakończyli już wtedy zlecenie i nie mieli wstępu do domu.
Ponieważ najłatwiej zrzucić winę, na kogoś kto przynajmniej doraźnie nie może się obronić, dwóch złapanych bandziorów solidarnie zrzuciło winę na trzeciego, nie przyznając się do winy.
Równie solidarnie stwierdzili też, że do domu wpuściła ich… niania. I to nie nie pierwszy raz. Niania przyznała się do winy. Jednym z napastników był jej chłopak, to właśnie on zdołał zbiec.
Rodzice Marzanne nie czekali na orzeczenie sadu czy niania zawiniła, czy nie.
Dla nich liczył się fakt, ze w sposób karygodny zaniedbała sprawy bezpieczeństwa i naraziła siebie i ich córeczkę – złamała tym samym warunki umowy o zatrudnieniu.
Nawet, jeśli włamywacze użyli podstępu, zgodnie z umowa nie miała prawa ich wpuścić do domu.
Została zatem zwolniona.
Niania jednak nie poczuwała się do winy na tyle, aby zaakceptować decyzje swoich pracodawców.
Albo raczej chciała na ich decyzji zarobić.
Złożyła zatem zażalenie do CCMA (coś w rodzaju tutejszego Sądu Pracy).
CCMA na szczęście wykazał się większą trzeźwością umysłu niż niania i podrzymał decyzję rodziców do prawa dyscyplinarnego zwolnienia niani.
To, co najbardziej mnie szokuje w tej sprawie (oprócz bestialskiego, bezcelowego pobicia maleńkiego dziecka) to tupet tej niani.
Jakim człowiekiem musi być niania, aby pogrążonej w bólu rodzinie, która prawie straciła swoje dziecko na skutek oczywistego zaniedbania tejże niani stawiać zarzuty bezpodstawnego zwolnienia z pracy?!
Jak ohydnie chciwa musi być osoba, która w tej sytuacji jeszcze domaga się odszkodowania?
Bo jeśli CCMA podzieliłby jej opinie, rodzina musiałaby ja przywrócić do pracy, lub wypłacić odszkodowanie.
CCMA bardzo często podejmuje decyzje sprzyjające zwalnianemu pracownikowi.
Dobrze, że nie tym razem.

Więcej o tej sprawie:
http://www.news24.com/Tags/People/marzanne_kruger

Przeczytaj również:

Wrrrrrr… kłopoty z nianią cz.1 (różnice kulturowe, podejście do pracy)
Wrrrrrr… kłopoty z nianią cz.2 (różnice kulturowe, szacunek do jedzenia)
Koszty życia w RPA – opieka nad dziećmi i edukacja

14 thoughts on “Nie całkiem super-niania – czyli historia Marzanne i Franciny

  1. Uważam, iż czarnoskórzy(a nianie w RPA większości należą do tej nacji), powinni uważać na każdy swój czyn. Zarówno w Europie jak i w RPA reputację mają zepsutą a stereotyp „Black criminal” krąży po całym globie. Na całym świecie ludzie mają tendencję do generalizowania, także mając do czynienia z ludźmi innych nacji, odpowiada się nie tylko za siebie ale także za swoich rodaków. Tyczy się to także Polaków na Wyspach.

    Pozdrawiam serdecznie!

    Polubienie

Co o tym myślisz?